Nie najlepszą pogodą powitał nas ponury , chłodny poranek w Serocku , gdzie już za niespełna 1.5 h miały rozpocząć sie zmagania na dystansie Sprint i Olimpijskim . Na miejsce dotarłem z Damianem i Darkiem , spokojnie zaparkowaliśmy na ślicznym rynku w Serocku gdzie panowie zajęli się „zbrojeniami „ czyli wyładowywaniem rowerów i przepakowaniem potrzebnych do startu akcesoriów . Niestety tego dnia nie dane mi było zmierzyć się z dystansem oraz rywalami ponieważ niespełna dwa tygodnie wcześniej doznałem niewdzięcznej kontuzji śródstopia czyli krótko mówiąc podczas prac gospodarczych w garażu zrzuciłem sobie na stopę kawał żelaza , jak się domyślacie kości są nieco bardziej kruche niż metal . Postanowiłem się jednak nie pieścić , pojechałem jako kibic , maskotka oraz prywatny Steven Spielberg . Chłopaki ogarnęli majdan , ja ogarnąłem nogę i raźno ( ja w ortezie na hulajnodze ) udaliśmy się do strefy zmian i depozytu . Tam spotykamy Artura z sympatycznym kolegą z Grupetto . Artur z Darkiem startują na Olimpijce , Damian wybrał Sprint …. Damian od dłuższego czasu zmaga się z kontuzją ITBS i praktycznie nie biega … gromadzi się wiec nad woda całkiem niezły zastęp kalekich sportowców 🤣

Do startu coraz bliżej , Sprint rusza o 9 , olimpijka o 9.10 … wiadome jest że zawodnicy wymieszają się już w akwenie a organizator dla zmyłki zafundował wszystkim czepki w tym samym czerwonym kolorze . Sprint płynął jedną pętlę , olimpijka dwie … sportowcy w tym samym miejscu wychodzili z wody , natomiast Sprint biegł w lewo do strefy zmian olimpijka w prawo na drugą pętlę …. stałem dokładnie w miejscu wyjścia z wody i byłem świadkiem wielu pomyłek.

Zdarzyła się też taka sytuacja , że po 5 minutach od startu Olimpijki jeden z zawodników wybiegł z wody i leciał na drugą pętlę …. w 5 minut 750 m nie przepłynąłby sam Phelps … okazało się że gość wystartował z brzegu 10 minut wcześniej z zawodnikami Sprintu …. a wystarczyło rozdać dwa kolory czepków .

No nic , stoję obserwuję wychodzących i dostaję gęsiej skórki na samą myśl o zanurzeniu w tej lodowatej wodzie . Przy wyjściu melduje się Damian ( w dobrej kondycji ) i biegnie do strefy zmian na pętle rowerową . Za chwilę widzę Darka wypada jak pocisk i leci na drugą pętlę dalej moczyć się w wodzie … mija kilka minut , jest Artur , leci na drugą . Obliczam , że Darek zjawi się ponownie na wybiegu z wody za jakieś 14 minut . Jest , wygląda bardzo dobrze , śmiga do strefy zmian . Zmieniam scenerię , kuśtykam do strefy , tam obserwuję co się dzieje z Darkiem i zarazem mam oko na wyjście z wody . Strefa zmian zajmuje Darkowi sporo czasu , pogoda się poprawiła wydaje mi się że mógł zrezygnować z bluzy , zawsze to minuta do przodu . No nic wyleciał jak pocisk na trasę rowerowa .

Czekam na Artura , biegnie do strefy widać że jest mocno wyziębiony , tu bluza była konieczna . Po zawodach dowiaduję się , że Artura pod koniec pływania dopada mega skurcz , najpierw lewa noga , krzyczy z bólu ale płynie dalej za chwilę prawa , dzięki piance unosi się w wodzie jak korek i próbuje rozciągnąć nogi – udaje się ale do strefy zmian biegnie już przykurczony . Znow z pozycji obserwatora analizuję , że Artur traci jakies 3 , 4 minuty podczas przebierania ( łatwo się oczywiście mówi , trudniej zgrabiałymi rękoma zdejmuje piankę i ubiera ) . Ok – wszyscy już wyjechali rowerami , zmieniam kadr czyli idę na trasę przy zjeździe z rynku gdzie mam oko zarówno na kolarzy jak i na biegnącą czołówkę sprintu . Zjazd z rynku jest ekstremalnie niebezpieczny , w poprzek drogi ułożonych jest kilka studzienek a na końcu zawodników czeka ostry zakręt . Dwa lata temu jeden z triathlonistów wypadł tam z trasy i połamał obojczyk.

Stojąc na zakręcie zastanawiam się po co kuszę los , przecież jestem dokładnie w miejscu gdzie ewentualnie wypadnie kolarz 🙀 . Pomimo obrysowania studzienek oraz ostrzegawczych instrukcji obsługi parę osób podczas hamowania traci przyczepność , wynosi ich na łuku a koło ucieka , szczęśliwie nikt nie upada . Pogoda się zdecydowanie poprawia , słońce już ładnie przypieka i rozgrzewa ciało . Najpierw pojawia się Darek i leci na drugie koło , chwila konsternacji WTF a gdzie Dami ….. okazuje się że ma przygodę czyli łapie gumę i musi zmienić dętkę na trasie . Później opowiada że jedzie sobie elegancko i słyszy syk powietrza , myśli że to z roweru przed nim …. ale nie więc się obraca i podejrzliwie patrzy na kolarza za sobą , znowu pudło a jedzie się coraz ciężej …. dalszą część możecie sobie dopowiedzieć . To nie jedyna przygoda Damiego ale o tym później . Na trasie pieknie zachowuje się Darek , który widząc kolegę zawraca i chce mu pomóc 💪💪💪💪. Jest Artur spora strata do Darka ale i tak mocno się zbliżył …. ma kopyto 🤣 Widzę Damiana wybiegającego na trasę , filmuje go ale nie włączam Play , no nic będzie druga okazja na kolejnej pętli i finiszu . Tu niestety pomyliłem się w swoich obliczeniach , a mianowicie Damian również się myli i zamiast po dwóch , finiszuje po jednej pętli 🤣🤣🤣🤣 cóż , zdarza się najlepszym . Do strefy zjeżdża Darek a 3 minuty po nim Artur …. na trasie kolarskiej udaje mu się odrobić 7 minut 🙀

Darek rusza zachowawczo na pierwsza pętle i rozkręca się z każda następna , krok ma pewny i dobrą sylwetkę biegową . Na drugim biegunie jest Artur , widzę że jest mocno zmęczony i po prostu biegnie na krawędzi . Na czwartej pętli robi się prawie różnica okrążenia . Zmieniam pozycje i udaje się w kierunku mety . Tam spotykam Damiana , rozmawiamy , dziwię się że nie udało mi się go sfilmować na finiszu .

Czekamy na resztę Lynxów . Najpierw Darek , na finiszu biegnie bark w bark z jednym z zawodników , widać , że cieszą się tym finiszem , dopiero na filmie spostrzegam , że Darek zwycięża o pół buta . Czas 2.39 …. czekamy wszyscy na Artura , jest biegnie sam , potwornie zmęczony wpada na metę i odbiera zasłużony medal.

Dziś każdy z Lynxów walczy w swojej lidze . Na koniec wspólnie wciągamy po drożdżówce i na gorąco wysłuchujemy relacji i wylewających się emocji . Niestety czas nas goni więc musimy się pożegnać …. każdy z nowymi doświadczeniami i planami na następne starty . W Nieporęcie mam nadzieję że uda się spotkać i pościgać w większym gronie TRi Lynxów 💪 Siła 💪


Liczby dnia :
Sprint ukończyło 129 zawodników .
Damian miejsce 122 w kat M40 msc 30 .
Pływanie 18.51 ( msc 108 ) T1 6:38 Rower 1.02.28 ( msc 127 ) T2 2.11 Bieganie 17.04 ( msc 5 ) zacny wynik z biegania ale tylko jedna pętla 🙂
Olimpijkę ukończyło 92 zawodników
Darek miejsce 45 w kat M40 msc 18
Pływanie 27.51 ( msc 27 ) T1 3:42 Rower 1.19.24 ( msc 60 ) T2 2.32 Bieganie 45.38 ( msc 29 )
Artur miejsce 64 w kat M40 msc 28
Pływanie 37:15 ( msc 79 ) T1 6:37 Rower 1.10.21 ( msc 22 ) T2 2:22 Bieganie 54.42 ( msc 73 )

Tym razem nie ja bylem reporterem. Kontuzjowany Arturo M. filmował, cykal i opisał 🙌. Dzięki Arturo. Ja dodałem parę zdjęć i ujęć do filmu.

Dodam od siebie, że ten dzień był dla mnie jak we mgle. Praktycznie robiłem to z automatu. To był dzień w którym pożegnałem członka rodziny. Opisując teraz ciężko mi się pisze a w tamtym dniu mojej duszy i walki nie było.

https://buycoffee.to/ultra
UltraCat to vblog o wycieczkach rowerowych, maratonach i wyścigach. Teraz wzbogacam bloga o wideo relacje. Postaw kawę a będę się starał ulepszać treści. Obecnie zbieram na kamerę ze stabilizacją, aby nagrywać przyjemniejsze dla Was filmy. Dziękuję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *