Wschodnia cześć Polski jest wyjątkowa przez różnorodność kulturową. Jak sama nazwa wskazuje to pod lasie wiec musi być dużo lasu. Aby się przekonać same najlepiej pojechać tam rowerem. Zaobserwować zmieniający się krajobraz wraz z przemijającymi kilometrami.
Tym razem narysowałem trasę omijając Warszawę.
Po drodze mijamy piękne kościoły.
Przyroda otacza coraz więcej przestrzeni 🙂
Kapliczki tez jakby inne oraz gospodarstwa coraz większe.
Co cóż to dziki wschód tutaj na mapie drogi utwardzone są ale z białego asfaltu :). Na szczęście nie był to długi odcinek.
Po drodze mijam Mlekowite naprawdę bardzo duży zakład. Nawet jest sklep firmowy i stołówka przyzakładowa. Dania wyglądały apetycznie ale czas mnie gonił.
Dojeżdżam do stacji PKP Białystok. Sprawdzam który peron na pociag powrotny i jadę w kierunku ul. Topolowej dosłownie za rogiem główna turystyczna uliczka. Ostatni pociag do Warszawy jest o 18:30 wiec nie mam za dużo czasu.
Dopiero co otwarte ogródki po zamknięciu zapewnione po brzegi turystami. Jednak co nie przeraziło to że dookoła głównie pizzerie wszelkiej maści. Kiedyś były restauracje z kartaczami czy książkami ziemniaczanymi teraz wszędzie tylko pizze.
To wiec szybkie lody i powrót na dworzec. Pociąg już podjechał. Wchodzę do wagonu na rowery i zdziwienie jaki dziwny wagon. Przerobiony z wagonu chyba pocztowego. Najważniejsze że wieszaków na rowery dość spora ilość.
To była bardzo krotka relacja, gdyż najlepiej samemu tą trasę przejechać. Podaje moja narysowana trasę 🙂